NOWA ŚWIADOMOŚĆ

Tekst
Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Nowy Blog

NOWA ŚWIADOMOŚĆ ludzkości rodzi się obecnie w bólach. Czuję panikę, gniew i strach wielu ludzi. To wszystko gotuje się w jednej, wielkiej zupie masowego pola świadomości.
Tkwiąc w tym polu, stajemy się niewolnikami innych, ofiarami życia a nie twórcami.
Jak się wydostać z tej masy smutku i cierpienia? Jak poczuć wolność, swobodę lekkość i zacząć kreować własne życie? Czas zacząć budować własną autonomię i samoświadomość.
KRYTYKUJMY. Ale nie innych ludzi ani siebie samych. Aby poczuć się prawdziwym twórcą życia a nie ofiarą, warto zacząć samodzielnie myśleć i samodzielnie czuć i nie oddawać siebie i swojej mocy innym.
Jak to zrobić aby przestać być manipulowanym?
PODWAŻAJMY ZASTANY ŚWIAT. KRYTYKUJMY WIEDZĘ, KTÓRĄ POZNALIŚMY. ODKRYWAJMY WSZYSTKO NA NOWO. Bądźmy jak nowi odkrywcy Vasco da Gama odkrywający drogę z Europy do Indii, jak Tesla tworzący generator wolnej energii. Bądźmy niczym Michał Anioł malujący najgenialniejsze dzieło stulecia. Stwarzajmy nie oglądając się na innych.
Poczujmy tę moc.
Ale aby ją poczuć, trzeba odważnie porzucić swoje aktualne autorytety, odwrócić się od swoich guru, mistrzów, rodowej wiedzy a nawet od idei naszych rodziców czy dzieci. Trzeba znaleźć odwagę na to, aby podważyć wieloletnią wiedzę nabytą w szkołach, na studiach, podczas warsztatów, wszędzie.
Narzędziem tego nowego poznania jest ciągłe, uporczywe i odważne zadawanie sobie pytań? Czy to jest prawda? Czy ja w to wierzę? Czy ja się utożsamiam z tą nauką? Czy zgadzam się z tą wiedzą? Czy wierzę w to, co mówią do mnie ze szklanego ekranu. Czy to prawda, co czytam w sieci? Czy to jest moje? Co czuję, gdy o tym czytam? Co czuję, gdy ktoś twierdzi, że to jest absolutna prawda i nowy aksjomat wiedzy. Czy to ze mną rezonuje? Ale nie koniecznie na poziomie wiedzy jako takiej, ale intuicyjnie. A potem w moim osobistym doświadczaniu tej rzeczywistości opartej na poznaniu i odczuwaniu. Jakie emocje wywołuje dana informacja i jakie reakcje w ciele? W ten sposób łatwiej rozdzielimy ziarna od plew, prawdę od kłamstw, które z reguły są wygodniejsze, bo oddają odpowiedzialność za nasze życie i jego kondycję innym. Tylko czy tego chcemy naprawdę? Czy chcemy być manipulowani i być niewolnikami wiedzy, z którą się nie utożsamiamy? Czy czytając ten tekst napisany przez Bosonogą, czuję, że się z tym utożsamiam, a może to zupełne głupoty. Znajdź sam odpowiedź a poczujesz niezwykłą wolność i ogromną moc płynącą z tej wolności. W ten sposób wejdziesz na ścieżkę prawdy. Brzmi dość filozoficznie, ale jest proste.


Oprócz odwagi i podważania poznanej wiedzy, ta nowa umiejętność wymaga jeszcze dobrej samoobserwacji swojego ciała, emocji i energii, jakie w nas przepływają i dookoła nas.
Dlaczego? Bo często idee niewygodne, które nam nam nie pasują i nie przystają do komfortowej wizji rzeczywistości, mogą nas uwierać. Możemy poczuć się jak w zbyt przyciasnych butach. Dlatego dodatkowo proces samopoznania wymaga od nas całkowitej szczerości. Ponieważ umysł potrafi płatać nam figle i podsuwać nam wygodne rozwiązania aby nas rozleniwić i abyśmy mogli nadal tkwić w stagnacji, w starych, wygodnych schematach. Takie myślenie umożliwi nam zrzucania winy za stan naszego zdrowia na lekarzy, za depresję obwinimy rodzinę, za biedę. – rząd i polityków a za notoryczny pesymizm – geny. Pewnie tak będzie nam wygodniej. Umysł przez lata został wyćwiczony do takich manipulacji. A my lubimy z tej umiejętności korzystać, choć nie przyznajemy się do tego, dlatego za wszelkie niepowodzenia obwiniamy świat dookoła.
Pamiętajmy o odwadze, szczerości i obserwacji siebie samego…. swoich emocji, odczuć, odruchów w ciele i automatycznych reakcji.

Na koniec kilka przykładów:
KONCEPT nr 1 . (Zmyślony na potrzeby ćwiczenia)
Powiedzmy, że od 10 lat żyję w głębokim przekonaniu, że olej kokosowy jest szkodliwy. Moje przekonanie oparłam o wiele badań naukowych i programów, które oglądałam a które potwierdzają tę tezę. Przez kolejne lata nie kupuję go i nie stosuje w kuchni ani jako kosmetyk, ponieważ wiem, że mi szkodzi jak i innym ludziom. Z biegiem czasu to przekonanie już przeze mnie nie weryfikowane staje się pewnikiem. Po 10 latach nadal wierzę w to, że olej kokosowy jest szkodliwy. Żadne badania nie mówią inaczej. Przyjmuję to za pewnik, ponieważ słucham autorytetów z zewnątrz. Jednak przez przypadek ktoś przygotowuje mi kosmetyk na bazie tego oleju a ja po kilku tygodniach jego stosowania widzę ogromną poprawę skóry. Jest bardziej nawilżona a niedoskonałości cery zniknęły. Dowiaduję się, że bazą tego kremu jest olej kokosowy. Czuję dysonans poznawczy, ale to idealna sytuacja abym zmieniła swój dotychczasowy paradygmat i przekonała się, że mi osobiście ten olej służy. Kieruję swoją uwagę na olej i jego dobroczynne właściwości i tym sposobem stwarzam rzeczywistość, w której ten olej mi służy. Jego dobroczynne działania poszerza się również na jedzenie przygotowywane na tym oleju i z nim. – ZMIANA NAWYKU PRZEZ MOJE WŁASNE DOŚWIADCZENIE
KONCEPT nr 2 – z mojego własnego życia
TEMAT KONCEPTU: BADANIA GENETYCZNE
Ze względu na moją przeszłość pełną chorób oraz nowotwory w mojej rodzinie zwłaszcza w linii kobiecej, w tym u mojej kochanej mamy, dwadzieścia lat temu zostałam zakwalifikowana przez lekarzy jako statystyczna grupa podwyższonego ryzyka zachorowania na raka. Kilka razy podczas rutynowych wizyt u lekarza ginekologa, byłam nakłaniana do zrobienia badań genetycznych mających wykazać jaki % szans mam na zachorowanie. Gdy lekarz mi to proponował, intuicyjnie czułam, że nie potrzebuję takich badań z wielu powodów. Pierwsze co mi się nasunęło wówczas to pytanie: co mi da informacja, że np. Mam 60% szans aby zachorować na raka albo 30% lub mniej czy więcej? Co zrobię z tą wiedzą? Przecież nie było magicznej pastylki, po której połknięciu – rak znikał. Wytłumaczyłam to lekarzowi mówiąc, że wg mnie sens robienia takich badań jest bezcelowy. Lepiej będzie się regularnie badać jeśli tak uznam a nie straszyć się wynikami badań, które są czystą statystyką. Jednak już wtedy wiedziałam, że te liczby mają niszczycielską moc bo odpowiadają za potencjalny mój strach.Mimo to lekarze naciskali i twierdzili, że ta wiedza mi pomoże. Czułam silną presję z zewnątrz, do której dołączali się niektórzy znajomi. Już wówczas miałam coraz lepsze połączenie ze swoją intuicją i ufałam jej ale nie na tyle aby mieć 100% pewnoś, że robię dobrze. Mimo to pozwoliłam dalej intuicji działać. Synchronizacja zdarzeń w czasie była zaskakująco szybka. Zaraz po przyjeździe do domu, otworzyłam laptop aby sprawdzić skrzynkę odbiorczą. W roku ekranu pojawiło się video, które jak magnes mnie przyciągnęło. Nie dawało mi to spokoju, dopóki nie kliknęłam w link. Otworzył mi się wykład Bruca Liptona – cenionego genetyka i biologa (na marginesie wspaniały człowiek), o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Film otworzył się w środku wykładu dokładnie zdaniem, które zacytuję: „I ten właśnie eksperyment, który zrobiłem w laboratorium, w szalkach petriego, pokazał mi, że komórki nowotworowe reagują na zmianę środowiska w jakim się znajdują. Zdrowe, przyjazne środowisko w jednej z szalek wpłynęło na całkowitą transformację komórek nowotworowych. To było przełomowe odkrycie, bo obaliło całkowicie determinizm genetyczny, którym przez lata się zajmowałem i w który wierzyłem, że istnieje”…..Wykład trwał dalej a ja poczułam wielką ulgę i krzyknęłam „dzięki Bruce, że istniejesz, dzięki za Twoją wiedzę i Twe badania!!!”. Tak jak dla Liptona jego własne odkrycie zmieniło raz na zawsze jego sposób pojmowania świata i prowadzenia badań oraz zwrot w nauce, tak dla mnie był do dodatkowy argument upewniający mnie, że robię dobrze nie chcąc skorzystać z badań. Jednocześnie determinizm genetyczny i nauka o genach, która była dość młoda, ale w którą w pewnym stopniu i ja wierzyłam zaczynała się rozwiewać. A cała ta historia była dla mnie pięknym dowodem na mądrość mej intuicji i poczucie, że jestem wewnętrznie prowadzona. ZMIANA POSTRZEGANIA POPRZEZ INTUICJĘ POPARTĄ DODATKOWO SYNCHRONIZACJĄ ZDARZEŃ. + PODWAŻANIE WIEDZY i AKTUALNYCH AKSJOMATÓW.
Podane przykłady może nie są najbardziej fortunne, ale stanowią pewnego rodzaju obraz tego, jak wiele zmiennych jest w naszym świecie i jak warto uruchamiać wewnętrzną moc poprzez ćwiczenia swej intuicji.
Życzę pięknych spotkań z Mistrzem w każdym z Was bo przecież nim jesteś…..

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Choroba jako błogosławieństwo….. i coś nie coś o szczepionce…..
Następny wpis
TRANSORMACJA