Jak tu nie kochać bieszczadzkiej krainy…

Blog|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Nowy Blog|Terapeutka Gaja

Jak tu nie kochać bieszczadzkiej krainy. Wycieczka z rodziną. Spotkanie dużego rysia ( oczywiście na wolności) .., żubra też w jego naturalnym środowisku, odrobina dramatycznych, pięknych chmur na niebie tuż przed deszczem, słońce, ciepło, śnieżyca wiosenna…..ogromne bogactwa wokół nas …wsłuchujemy się w tegorocznej nadchodzące przedwiośnie, oglądamy z zachwytem wszystko co wschodzi i co pragnie Życia. Ruch ku Życiu, ku Słońcu, ruch wszystkich roślin i stworzeń do światła….i my też wyciągamy dłonie do góry, w stronę słońca i w stronę gwiazd…

 

 

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Wiosna wchodzi…
Następny wpis
Życie w makro