Boska misa serca

Tekst
Blog|Dzikie podróze|Dźwiękoterapia|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Medycyna wibracyjna|Terapeutka Gaja

Misa serca SANGITY z Nepalu. Uwielbiam jej brzmienie. Odkąd mi towarzyszy, zmienia się wraz ze mną. Sangita w kulturze hinduskiej oznacza „boska”. Tak też poczułam po raz pierwszy ten dźwięk, że jest boski, promienny, pełen światła i jest bardzo kobiecy. Poruszył od razu moje serce co zważywszy na fakt, że służy do masowania obszaru serca i klatki piersiowej, ma jeszcze większy sens i nadaje większą symbolikę mojej z nią relacji.

Gdy jej dźwięk łączy się z pozostałymi misami, misa serca brzmi bardzo dźwięcznie kojąco, stabilnie ale jednocześnie bardzo subtelnie i delikatnie. Tak jest i z ludzkim sercem. Jest delikatne na zranienia, przykrości, kąśliwe uwagi. Łatwo je zranić. Dość wysoki ton mojej misy koi i wycisza niczym matczyny głos sprowadzając mnie i osoby masowane często do dzieciństwa, do chwil bezpiecznych, miłych i znanych, w których człowiek czuł się bezpiecznie, dobrze i był chroniony, do chwil, w których była przy nim matka. Fizyczne uderzenie w klatkę piersiową czy mostek jest ciosem, który odbiera dech w piersiach i jest bardzo bolesny dla każdego. To miejsce zarówno fizycznie, energetycznie i emocjonalnie potrzebuje delikatności i należnej mu troski. Tutaj ciało samo nas przekonuje – bądź dla mnie delikatny, bądź wyrozumiały. Kładąc delikatnie śpiewającą już misę na klatce piersiowej osoby masowanej, pamiętam o kruchości jej serca, o wszystkich emocjach tych świadomych i tych ukrytych, z szacunkiem do ich odczuwania lub skrywania się pod nimi pochylam się nad tą osobą pozwalając sobie na tyle w dźwiękach na ile serce tej osoby mi pozwoli. To wielowymiarowa gra nie tylko na misach ale na całym ciele energetycznym i emocjonalnym. Jednak moje ego nie ma tutaj nic do rzeczy, ale jeśli uruchamiam swoje współczujące serce, to wszystko dzieje się samo. Misy grają same i moje ręce też poruszają się same w rytm danej osoby i jej gotowości do przyjmowania dźwięków.
Dlatego mniejsze misy tybetańskie o subtelnych dźwiękach pozwalają dotrzeć do serca tak aby osoba masowana mogła zaufać dźwiękom, które się do niej dostają. To tak jakby ten dźwięk mówił do każdego z nas na stole: „Rozluźnij się, otwórz się na mnie, jestem dobrem, jestem światłem i miłością, która Cię otuli. Przy mnie jesteś bezpieczny. Poczuj to”. Moja misa serca niosąca te komunikaty pełne miłości budzi zaufanie a ja jestem tylko tą, która wydobywa z niej dźwięk.- dźwięk pełen czułości, dobroci i współczującej miłości.
Ta wibracja bowiem jest współczuciem, troskliwością i matczyną miłością.

Zanurzam się więc w kojącą muzykę misy serca przytulając do swego serca – jej serce i pozostanę jeszcze w tym wielkim polu miłości. A Was wszystkich zapraszam do naszej wspólnej przestrzenie serca, w której jest ciepło, bezpiecznie tam gdzie mieszka bogactwo i urodzaj wszystkiego …..DZIĘKUJĘ

Bosonoga, 27.10.2022r. Dwernik, Bieszczady

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Kąpiel dźwiękowa z żywiołem wody, nowe miejsce nad rzeką.
Następny wpis
Niedoskonałość formy cudem życia