Jadalne kwiaty. Kwiaty czosnku niedźwiedziego, czosnkowy zawrót głowy.

Ajurweda|Blog|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Holistyczne uzdrawianie|Nowy Blog|Terapeutka Gaja|Witarianizm

Dzisiaj chcę obalić pewien mit dotyczący dziko rosnącej rośliny a jednocześnie ostatnio udomowionej – czosnku niedźwiedziego. Przypominam, że jest on u nas pod częściową ochroną.

Jako wielbicielka jadalnych kwiatów od kilku lat eksploruję to pole sprawdzając co jest jadalne a co nie i z zaskoczeniem odkrywam jak wiele roślin nie opisanych jeszcze jest jadalnych jeśli chodzi o ich kwiatostany. Domyślam się, że głównym powodem, dla którego o nich się nie pisało są niewielkie walory zielarskie ale to też nie do końca prawda.

Pisałam jakiś czas temu zwiedziona kilkoma mylnymi publikacjami, że kwiaty czosnku niedźwiedziego są niejadalne, ponieważ wytwarzają toksyczne substancje. Nie spotkałam w Bieszczadach nikogo kto by zbierał kwiaty a nawet cebulki czosnku (wszystkie części rośliny okazały się być jadalnymi, ale sprawdźcie sami, bo nie jestem botanikiem ani biologiem).  Zauważyłam, że pewna polska firma sprzedaje już lofililizowane kwiaty czosnku niedźwiedziego.

 

To czego się dowiedziałam po latach zbierania samych liści, to fakt, że w momencie kwitnienia liście czosnku niedźwiedziego tracą nieco na swoich prozdrowotnych właściwościach dlatego jak większość rośli kwitnących zbieramy je przed kwitnieniem. Z mojej perspektywy w czasie kwitnienia to kwiat przejmuje wszystkie swoje czosnkowe właściwości i pewnie dlatego w kwiatostanach tak dużo jest teraz czosnkowego smaku, ostrości, cierpkości i tego wszystkiego co znamy z wczesnowiosennych liści.

Wydaje się to być logiczne zachowanie rośliny, która całą swoją energię kieruję w górę na powstanie i wzrost kwiatu a nie na „zieloność” liści.  Dlatego sama obserwuję, że smak kwitnących liści czosnku niedźwiedziego jest w tym czasie bardziej „trawiasta” i ma mniej charakteru.

To co mnie najbardziej zachwyca w jedzeniu kwiatów, które są jadalne to możliwość podłączenia się do energii naszych pól, łąk i lasów, to zaproszenie od przyrody aby poczuć jej bijące serce, słońce w naskórku, poczuć żywą energię życia, o której zapominamy, że w nas jest gdy spożywamy mocno przyprawione, wielokrotnie przetworzone pokarmy. Surowe jedzenie zerwane prosto z naszej łąki, z naszego ogródka i zjedzone chwilę po tym zerwaniu daje ciału o wiele więcej, niż tylko mikroelementy, witaminy, minerały. Daje nam dużo miłości, energii słońca, wiatru, deszczu, wszystkiego czym żyła ta roślina gdy wyrastała z ziemi, przemierzając drogę ku słońcu…..To istny cud istnienia, do którego możemy się podłączyć jedząc to co rośnie dookoła nas i poczuć jednocześnie ukojenie, spokój…..

 

Dopisek: gorzki smak czosnku zarówno w ajurwedzie jak i w wielu kierunkach jogi uważa się za sprzyjający budzeniu się naszej intuicji, na wielu ścieżkach duchowych smak cierpki i gorzki często przecież dla nas ludzi niewygodny jest bardzo pomocny w kontakcie ze sobą na głębszym poziomie rozumienia co wydaje się być dość oczywiste, bo ten smak pobudza trawienie, wspiera wątrobę ale jednocześnie aktywuje nieprzyjemne dla nas emocje i najczęściej jest niesmaczny, rzado go wybieramy a często to od czego właśnie uciekamy jest nam najbardziej potrzebne 🙂 .

Tego nam życzę właśnie – ukojenia, spokoju, wewnętrznej ciszy pośród burz….

 

UWAGA: Przed zjedzeniem polecanych przeze mnie ziół i kwiatów, sprawdź dokładnie co zbierasz, jaką roślinę i z jakich miejsc. Polecam też dogłębne studiowanie roślin z atlasem botanicznym. Nie ponoszę odpowiedzialności za nieprawidłowe zastosowanie zebranych przez siebie roślin, ziół i kwiatów. Potraktuj moje artykuły z tej dziedziny jako inspirację zdrowego żywienia i pole do własnej eksploracji w krainę ziół, która jest potężna zarówno jeśli chodzi o jej dobrodziejstwa jak i jej toksyczność dla człowieka.

Bosonoga Eyra, Dwernik 28 kwietnia 2024

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Piramida głodu emocjonalnego
Następny wpis
Bluszczyk Kurdybanek cud wiosennej apteki Gai i KURDYBANKOWANIE ludzi wrażliwych