Jasnota purpurowa. Apteka Gai otwarta

Ajurweda|Blog|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Holistyczne uzdrawianie|Nowy Blog|Terapeutka Gaja|Witarianizm

Dziś o obiecanej jasnocie purpurowej zwanej purpurowym archaniołem albo martwą pokrzywą. Dlaczego martwą bo ma podobne do niej liście z niewielkim meszkiem ale w przeciwieństwie do pokrzywy nie parzy. Jej kwiaty różowe oraz liście mają intensywny zapach i dość specyficzny smak. Nie każdemu przypadnie do gustu. Roślina nie jest ponoć lubiana przez konie i krowy ale kury ją uwielbiają. Na zdrowie ludzi ma zbawienny wpływ. Idealna przy alergiach albo ukąszeniach owadów, wystarczy rozetrzeć w dłoniach i przyłożyć na ranę. Można też wcześniej rozgryźć w ustach, zmieszać ze śliną i dopiero położyć na ranę. Usłyszałam to jakiś czas temu (pochodzi ta receptura z przekazów ludowych) ale nie jestem w stanie podać teraz źródła. Mówi się, że ten purpurowy archanioł leczy migreny i bóle pleców, pobudza z pewnością wytwarzanie soków żołądkowych oraz wspomaga pracę trzustki. Dobre zioło na problemy żołądkowe. Wspiera leczenie trądziku i gojenie się ran. Jest to też idealne zioło uspokajające, dlatego patrząc z perspektywy ajurwedy jasnota purpurowa bardzo dobrze balansuje doszę Vata i jej nadmiar w naszym życiu spowodowany np. stresem w pracy albo zmęczeniem podróżami i nieustannymi zmianami.

To niezwykła roślina choć jest uznawana przez wielu rolników jako chwast i usuwana z pól gdy ta nadmiernie się rozsieje. Korzystajmy z jej dobroczynnych właściwości bo rośnie niemal wszędzie wiosną.

 

Dziś mój dzień maluje się w kolorach fioletu i purpury. To za sprawą jasnoty purpurowej i plamistej, którą skwapliwie suszę na napary a która mnie otacza. W świecie yogi fiolet to barwa siódmej czakry, boskiego aspektu świadomości tak bardzo pożądanego i poszukiwanego. W wielu religiach w tym katolickiej purpura i fiolet zostaly sobie zabrane do szat liturgicznych wielu kapłanów wyższych ” rangą”, że tak nieładnie powiem. Czy to dlatego jasnota purpurowa zwana jest purpurowym archaniołem ? A może dzięki swym wspaniałym właściwościom . O tym w innym artykule. Dziś napiszę tylko, że nie ma dla mnie bardziej zmysłowej, kobiecej, efemerycznej kuchni jak świeżo zebrane jadalne kwiaty. To najbardziej radosne i organiczne pożywienie pełne seksualnej energii, piękna, stwarzania się, rodzenia. Jest coś wręcz nieprzyzwoitego w ich spożywaniu. Z kwiatów kiedyś powstaną owoce tych roślin. Jednocześnie to najbardziej znany mi delikatny kontakt z Przyrodą poprzez żołądek i podniebienie jaki można sobie wymarzyć. Propozycje na dziś to mix wegańsko witariański: placuszki orkiszowe ze stokrotkami, drugie z kwiatami mniszka, inne z liśćmi i kwiatami kurdybanka i hit wiosny archanielskie placuszki z jasnota purpurowa. Szanując i ukochując przyrodę ukochujemy siebie ten uroczy ludzki aspekt i ten boski sobie w nim mieszkający…takie to moje przemyślenia i odczucia na dziś….wzruszona pięknem i bogactwem dookoła mnie życzę wam tego samego….ujrzyjcie to piękno dookoła Was a potem spójrzcie na siebie i zobaczcie to samo….

 

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Bluszczyk Kurdybanek cud wiosennej apteki Gai i KURDYBANKOWANIE ludzi wrażliwych
Następny wpis
kwiatowe masełka, inspiracja kwitnącej wiosny