Świtezianka na budowie

Blog|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Nowy Blog|stolarka|Terapeutka Gaja|Wnętrza

Ostatnie dni jeśli nie tygodnie były niezwykle pracowite co nie dziwi bo trwa sezon, za co jestem wdzięczna. Jednak podjęłam się dodatkowych prac remontowo – budowlanych tworząc swoje nowe miejsca marzeń i pracy. Proces twórczy w toku. Na szczęście w stodole spełnionych marzeń po roku samodzielnych prac sięgnęłam po pomoc nieodzownego taty, który nie dość, że zbudował konstrukcję dachu do dodatkowej dobudówki, położył ten dach to jeszcze z pomocą Pavla położył papę na całą stodołę. Wreszcie mogę mieć nadzieję, że dach nie będzie przeciekał.  Z tego wzruszenia i radości późnym wieczorem postanowiłam uczcić swoją stodołę, która w trzech czwartych nadal jest placem budowy ale wbrew wszelkim przeciwnościom, urządziłam jeden z kącików ….Udekorowałam go światełkami, położyłam dywan i zaczęłam ćwiczyć. Dookoła mnie nadal jest sterta drewna, styropian na ocieplenie górnej części …ale ja już powoli czuję się tutaj dobrze, u siebie. Dziś wykonałam też na podłodze mego gabinetu masażu mandale i zaimpregnowałam całość. Zdarłam z jednej ze ścian gładź i glinę i pokryta szarym pyłem paradowałam tak większość dnia po Dolistowiu. Transformację końcową mego gabinetu pokażę innym razem. Po wielu dniach prac budowlanych i remontowych, przebywając ostatnio głównie wśród mężczyzn małych i dużych, zapragnęłam obudzić w sobie na nowo kobiecość. A że kupalnocka tegoroczna nie odbyła się zgodnie z moimi planami, dostosowałam się do tego, że w miejsce warsztatów wiosenno letnich przyszedł czas na inne aktywności. Dlatego odwiedziłam dziś mą rzekę zakładając tradycyjnie białą sukienkę zwaną „nie pracuję”, uplotłam letni wianek ze stokrotek, paproci, fiołków i kwiatów czarnego bzu. Tradycyjnie jak co roku w wianek ten wplotłam wszystkie swoje myśli, które się pojawiły w tej właśnie chwili, w liście paproci zwinęłam wspomnienia z zimy i początku wiosny, stokrotkom podarowałam wdzięczność za naukę, której tak wiele było w tym roku, kwiatom bzu pokłoniłam się za sprowadzenie do mojego życia tak wielu nauczycieli i nauczycielek dużych i małych, dorosłych i tych maleńkich mędrców, którzy choć dopiero zaczynają mówić, ich dusze tak pięknie i mądrze przemawiają do mnie i uczą jak dobrze żyć. W trawy zaplotłam kolejne uczucia wdzięczności do taty za jego pomoc w Dolistowiu, do Pavla za bycie przy mnie w dobrych  i mniej dobrych chwilach. Zaplatając kwiaty, trawy i paprocie nie zapomniałam też o smutku, który przepłynął przez moje serce. To nic, że go nie rozpoznałam, pojawił się więc przyjęłam go  z otwartością i pozwoliłam mu aby rozlał się we mnie i wypełnił mnie uwalniając od tego, co przykrywał do tej pory bo często ten smutek przykrywa jakąś gorycz, żal, poczucie krzywdy albo winy…..Nauczyłam się pozwalać mu być i rozgaszczać się we mnie, bo odkrywając jego przyczynę a potem praprzyczynę, moja dusza staje się lekka zrzucając dawny ciężar i odważna w widzeniu prawdy. W wianku tym zamieszkał też mój podziw do życia tutaj na ziemi, mój zachwyt przyrodą, moim Dolistowiem i ogrom wzruszenia jak choćby dzisiaj gdy na wieść o tym, że goście doceniają miejsce, które stworzyliśmy, łzy napłynęły mi do oczu i skapywały po policzkach z radości i wdzięczności za to, że mogę się dzielić z innymi tym co piękne, dobre i twórcze w moim życiu. Tegoroczny mój wianek to zachwyt, wdzięczność, miłość, wzruszenie, radość, zgoda na smutek i znów wdzięczność. Rzeka San przyjęła ode mnie mój podarunek płynąc w kierunku Soliny i niosąc innym list przepełniony zachwytem, wdzięcznością, miłością i radością. W tym liście jest dużo nadziei i zrozumienia sensu tego co jest i tego co spotykamy na co dzień nawet jeśli nie zawsze jest łatwo i nie zawsze rozumiemy po co i dlaczego coś się wydarza. Nadzieja – siła transformująca rzeczywistość, moc kreacji, szczere pragnienie czegoś lepszego, siła wznosząca człowieka ponad ból, rozpacz i strach………Wiara, że choć teraz być może u kogoś z Was dzieje się „źle”, to przecież w końcu będzie lepiej, jest przecież w nas potencjał do zmiany, przemiany czy jak wolisz do uzdrowienia tego co wymaga uzdrowienia……Zatem niech dzieje się to, co naj….Niech się dzieje Nadzieja, niech płynie moją ukochaną rzeką dla Was, dla każdego….

 

Bosonoga Eyra, Dwernik 26 czerwca 2023.

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Droga do celu czy sam cel ? Oto jest pytanie 🙂
Następny wpis
Słowiańska pośród nenufarów.