Yoga

Z jogą w jej klasycznym wydaniu wg Iyengara, spotkałam się w wieku 16 lat Wypożyczyłam z miejskiej biblioteki „Yoga Światłem Życia” Iyengara a dzięki niej poczułam bliskość tej filozofii.  Pewna lekarka medycyny tybetańskiej, do której zawieźli mnie moi rodzice, nakłaniała mnie abym praktykując hatha yogę  wyrównała energie żeńską i męską i abym pobudziła energię we wszystkich czakrach co miało mnie prowadzić do uzdrowienia z ciężkiej wówczas choroby. Byłam bez szans na uzdrowienie a medycyna konwencjonalna była wobec mojego przypadku klinicznego bezradna. Wówczas poznałam też technikę Pranayamy. Dzisiaj patrząc wstecz patrzę na tamtą chorobę jako błogosławieństwo i lekcję, którą miałam przerobić choć wówczas nie byłam jej świadoma. Recepta jaką wówczas otrzymałam „wypisana była” na 5 rytuałów tybetańskich bazujących na hatha yodze oraz świadome oddechy Pranayamy. Hatha yoga nie zagościła na stałe w moim życiu. Co jakiś czas ją zarzucałam i wracałam do niej. Żyjąc w Warszawie chodziłam regularnie do Akademii Bubicza gdzie kontynuowałam yogę Ivengara. Jednak w tamtym czasie było to powierzchowna praca ze sobą głównie z poziomu asan. Dopiero w Bieszczadach praktyka yogi stała się dla mnie głębszym doświadczaniem mojej istoty powodując lepszy kontakt z ciałem i umysłem prowadząc do poważniejszej wewnętrznej integracji wszystkich elementów. Na całokształt miały wpływ m.in. lektury: „Autobiografia” Joganandy, książki Swami Rama, Paramahamsa Harirarananda ale i wiele innych lektur z tybetańskiej yogi. To co stało się filarem mej nauki to oczywiście starożytne „Jogasutry” Patandżalego. Z najtrudniejszych gałęzi jogi do stosowania na co dzień są z pewnością dla mnie Jamy  (zasady dyscypliny społecznej) a w nich aparigraha (nieposiadanie), ahinsa (niekrzywdzenie). Satji – prawdomówności uczyłam się na życiowej ścieżce wiele lat. Njamy (dyscyplina wewnętrzna) w skrócie powiedziałabym, że uczy jak mądrze odnajdywać guru w sobie. Dopiero potem są asany (fizyczna praktyka), Pranayamy (które poznałam jako 16 latka i od razu poczułam je w sobie), Pratjahara (wycofanie uwagi z zewnątrz) – tego nauczyła mnie bieszczadzka przyroda. Dharana – skupianie uwagi na jednym obiekcie – to też zasługa życia na wsi pośród przyrody. Ostatnia gałąź to Dhjana i Samadhi – tęsknota urzeczywistnienia wszystkich ludzi świadomych czy też nie. Nigdy nie byłam w Indiach a ponieważ w Europie większość szkół skupia się na asanach niczym na fitnesie, omijałam szerokim łukiem wiele studiów yogi i podobnych miejsc. Sama przez chwilę wpadłam w pułapkę tego rodzaju praktyki. Był czas też pełnej pasj praktyki kundalini yogi, która uruchomiła we mnie mocno twórczą energię. Od 2022r yoga kundalini towarzyszy mi na co dzień.  Jak dotąd najdłuższa ma codzienna praktyka trwała 140 dni.

Obecnie praktykuję yogę na równi z gimnastyką słowiańską i szukam dla nich nowej, wspólnej płaszczyzny. Co mi daje yoga? Pomaga mi utrzymać umysł w dyscyplinie, której potrzebuję gdy moja istota odlatuje za wysoko do nieba, jest masażem dla moich głębokich mięśni, po rozluźnianiu których wypływają ze mnie emocje, które domagają się wyjścia na zewnątrz i spotkania z nimi odważnie bez chowania głowy w piasek. Jest też elementem mej duchowej ścieżki rozwoju i możliwością świadomej obserwacji przepływów energii przeze mnie. Jest medytacją w ruchu ale też mądrą mającą tysiące lat tradycją pełną wartościowych przekazów. Bo to jedna z niewielu ścieżek, które poza wszelkimi religiami pokazuje jak nie utożsamiać się ze swym ego i jak rozpoznać Siebie Prawdziwego.

Bo pełna mądrości i szlachetnych prawd yoga (yog) to jedność. To połączenia ducha, ciała i emocji. Nie jest to  poprawnie, pięknie i zgrabnie wykonana asana, to nie najmodniejsze leginsy opinające zgrabne i szczupłe pośladki. To nie umiejętność zrobienia mostka z pozycji stojącej. Ale z pewnością jest to ścieżka samopoznania, samodoskonalenia się i rozwoju. A to co w yodze nigdy mi się nie podobało to instytucje guru, mistrzów i nauczycieli, których my ludzie sami stawiamy na piedestale. Po latach zrozumiałam, że Mistrz mieszka w każdym z nas tyle, że  szukamy go w różny sposób, w rozmaitych miejscach i nie zawsze odnajdujemy. Nauczycieli i „mistrzów” spotykamy jedynie po to, aby ich potem z wdzięcznością porzucić i ruszyć własną ścieżką poszukiwań do wnętrza siebie.

Galeria

1607941029168
1607941050068
1607940666883
Raw-20160402-DSCF2645
DSCF8554
IMG_20191211_181103-scaled
44197093_2058261230929078_892674670044643328_o
43763018_2050315195057015_5843873730052227072_o
IMG_20201124_133134-scaled
bukowe berdo 29.10 i otryt 30.10-20151129-dscf5816
202012291200304878
202012291152342149
202012201137240783
202005252009271927
201901160007291321
201812021953123939
2016120514113664980_sbig
201801172208231667_sbig.jpg
201801172208232193_sbig.jpg
201801172208131950_sbig.jpg
IMG_20201123_182241
131377863_214590793531847_1606712854618308479_n