W górach jest to co kocham

Tekst
Blog|Dzikie podróze|Eko zycie|Filozfia wiejskiej gospodyni domowej|Nowy Blog|Terapeutka Gaja

„W górach jest to co kocham”- wolność, cisza, spokój, który rezonuje z moim sercem. Jest silny wiatr, nagłe zmiany pogody, które uczą pokory, widoki ponad ludzkimi osadami, pejzaże, które zapierają dech w piersiach i pozwalają złapać dystans od tego co czeka mnie na dole. Są Drzewa i ludzie, których kocham. Są łąki wypełnione smacznymi i zniewalającymi swym zapachem ziołami i kwiatami. Nadal jeszcze jest prostota życia i choć jest jej już coraz mniej w naszych wioskach, życie tutaj dyktują nie ludzie ale przyroda, której tempo jest o wiele powolniejsze, niż to ustalone przez naszą cywilizację i rozwój. To Gaja decyduje o wszystkim i ma ostatnie słowo …..

Jeśli człowiek nie umie tego uszanować i pędzi zbyt szybko i nierozważnie bez poszanowania jej praw, przyjdzie deszcz (jak teraz), susza, burza albo huragan. W mgnieniu oka zabierze to, nad czym uparcie ludzkie ego pracowało aby nauczyć nas nie przywiązywania się do materii oraz do planowania czegokolwiek z poziomu umysłu. Z drugiej strony życie tutaj nauczyło mnie obdarzać wspomnianą materię miłością i czułością i dbać o nią: impregnować regularnie drewno, chronić materiał do budowy, zgrabiać gałęzie po silnym wietrze, które wysuszone przydadzą się na opał do kuchni. Wyostrzyły się moje zmysły na otaczające mnie piękno, które dostrzegam w zasadzie wszędzie wokół, na ziemi, w mchu, na niebie, w drzewach, na łąkach, w rowach. Wszędzie otacza mnie życie. Nauczyłam się akceptacji tego co jest i jakim jest oraz z uważnością obserwować naturę: jak pachnie chwila przed deszczem, jak zachowują się wówczas ptaki i co zwiastuje nadchodzącą burzę. Jak pachnie ziemia, gdy dostraja się do nadchodzących przymrozków. Co robią wówczas dżdżownice, chrabąszcze i inne małe stworzenia. Bogactwo i różnorodność tutejszej przyrody są tak ogromne, że wiem, że nigdy mi się nie znudzi, bo zawsze są nowe powody do tego aby się zachwycać i wzdychać z tego zachwytu 🙂. Jedenaście lat tutaj nauczyło mnie też z pewnością pokory i cierpliwości. I za to dziękuję Bieszczadom a te jesienią zachwycają wszystkich niezależnie od tego jak bardzo wrażliwi są na piękno…….Z życzeniami niekończących się zachwytów nad przyrodą dookoła nas…

 

 

Bosonoga Eyra, Dwernik 22.09.2022r.

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Wilczyca i pasterska opiekunka
Następny wpis
Bo jesteśmy dziećmi Gai